Odziały policji i uzbrojeni ochroniarze na ulicach Nikozji. To nie akcja
anyterorystyczna ani walka z klęską żywiołową. Po prostu pierwszy raz od
wielu dni banki cypryjskie otwierają swoje podwoje dla Cypryjczyków.
Obawiając się masowego wycofywania wkładów pieniężnych cypryjski Bank
Centralny sprowadził ciężarówkami kontenery wypełnione euro. Dodatkowo
wprowadzono ograniczenia wysokości wypłat z konta, przelewów, pobierania
gotówki za granicą za pomocą kart, oraz ograniczono ilość gotówki
wywożonej z Cypru.
Cypr otrzymał pomoc finansową z Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz
ze strefy euro, ale w zamian rząd cypryjski musi przeprowadzić reformę
systemu bankowego oraz skonsolidować finanse państwa. Jednym że źródeł
dodatkowego finansowania reformy jest nie bójmy się tego nazwać kradzież
części depozytów powyżej 100 tysięcy euro. Ten skok na kasę eufemistycznie
nazwany udziałem posiadaczy depozytów w kosztach ratowania kraju przed
bankructwem sprowadziła wiarygodność banków cypryjskich do zera i
spowoduje odpływ zagranicznych kapitałów z Cypru. Swoje kapitały ulokowane
w cypryjskich bankach stracą Amerykanie, Brytyjczycy, Rosjanie, Niemcy,
Francuzi, Włosi ale nie Polacy.
Szacuje się że Polacy w tym kraju ulokowali 0,5 miliarda euro i co
ciekawsze tym razem byli mądrzy przed szkodą w odróżnieniu od innych wyżej
wymienionych nacji.
Ponad 20 lat temu w 1992 roku Polska jako jedno z nielicznych państw na
świecie zawarła z Cyprem umowę „O wzajemnej ochronie inwestycji” która
gwarantuje bezpieczeństwo wszelkim polskim inwestycjom na Cyprze, w tym
depozytom bankowym. Zgodnie z tą umową polski inwestor ma prawo żądać
pełnego odszkodowania za poniesione straty przed paryskim lub szwedzkim
trybunałem arbitrażowym.
Reklama: Masz Stronę WWW – audyt SEO i wiesz co masz!