W zachodniej Europie to się żyje! A tutaj ? Cytując Kabaret Moralnego Niepokoju: „Uciekaj stąd gnoju, spieprzaj z tego grajdołu jak najszybciej, z dyfuzorem, bez dyfuzora spieprzaj stąd!” Tylko czy rzeczywiście ? A jeśli tak to czy zawsze tak było i dlaczego ? Jak to jest, że PKB per capita w Szwajcarii to 46430 USD (dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego za 2013), a w Polsce tylko 21214 ? Otóż należy spojrzeć wstecz. Polska istnieje od ponad 1000 lat i jakby nie patrzeć poczyniliśmy w tym czasie ogromny postęp. Do Szwajcarów nam brakuje, ale na 185 krajów należących do MFW zajmujemy 48 miejsce. No dobrze lecz malkontenci zapytają dlaczego tylko 48 ?
Jak podaje Witold Orłowski, szacuje się, że około roku 1000 PKB Polski na głowę mieszkańca wynosił około 320 USD (w cenach z 1997 roku), a więc poziom życia był zbliżony do obecnie obserwowanego w najbiedniejszych krajach afrykańskich (np.Etiopii). Wcale nie odbiegał od tego co było u naszych europejskich sąsiadów. Od czasu kiedy Bolesław Chrobry utworzył metropolię kościelną w Gnieźnie, kolejne koronowane głowy dbały o rozwój kraju. Około 1600 roku wartość produktów wytwarzanych w kraju wynosiła już … 570 USD na głowę mieszkańca. Czyli po 600 latach ledwo się podwoiła i klasyfikowałaby na dzisiaj pomiędzy Republiką Środkowoafrykańską i Burundi. Ma marginesie, ciekawe czy u mieszkańców Burundii również wywołuje napięcie świadomość, że są 400 lat za nami ?
Cóż się działo dalej z naszym „szybkim wzrostem” ? Otóż mieliśmy niezapowiedziane wizyty Szwedów, Turków i Tatarów. Poziom realnego PKB na mieszkańca obniżył się do 375 USD w roku 1665 i 410 USD w roku 1700. Poziom z 1600 roku udało się odbudować dopiero około 1780 roku, ale jak wiecie było to tuż przed rozbiorami.
Nie jest jednak prawdą, że zaborcy spowodowali zastój gospodarczy ziem polskich. Oni traktowali je jak swoje. Po zakończeniu wojen napoleońskich nastąpił okres wzrostu. Szacuje się, że do roku 1870 obszar odpowiadający przedrozbiorowej Polsce zwiększył swój przeciętny PKB per capita do 1150 USD. Burzliwy rozwój ziem polskich przypadł na kolejne lata – wraz z dotarciem rewolucji przemysłowej. Przed wybuchem I Wojny Światowej i wynosił 2200 USD na głowę. W tym samym czasie PKB w Europie kształtowało się na poziomie od 2050 w Finlandii do 5032 w Wielkiej Brytanii. Byliśmy zatem już w ogonie kontynentu, jednak najbogatszego kontynentu na globie, kontynentu światowych mocarstw.
Pierwsza Wojna Światowa była bardzo niszcząca dla polskiej gospodarki. Zaborcy wywieźli z naszego kraju maszyny i urządzenia przemysłowe w wyniku czego PKB spadł do poziomu 1600 USD na początku lat 20-ych, czyli o ponad 27%. Odbudowa produkcji do poziomu sprzed wojny nie zajęła tak dużo czasu, gdyż udało się to do 1929 roku. Jednak wtedy wybuchł Wielki Kryzys, który dotarł do Polski nieco później, ale trwał, aż do 1993 roku. W tym czasie polska gospodarka straciła ponownie około 20%.
Ponownie zabraliśmy się za odbudowę gospodarki. Ponownie tan sam poziom osiągnięto w 1939 roku. Niestety Niemiecki najeźdźca widocznie czegoś zapomniał zabrać 20 lat wcześniej, gdyż zjawił się ponownie. Szacuje się, że ubytek polskiego PKB w skutek II Wojny Światowej wyniósł 35 do 40%.
Powojenna odbudowa odbyła się z wielką pompą, tak że w 1950 roku ponownie Polska osiągnęła poziom wzrostu z 1913 roku. Innymi słowy stracone 37 lat.
c.d.n.
Interesujące. Czekam na więcej…