Po raz kolejny kościół katolicki pokazuje swoją ignorancję i brak otwartości na jakąkolwiek odmienność. To już chyba norma, że władze kościoła katolickiego zabierają zdanie odnośnie spraw dalece odbiegających od ich „kręgu zainteresowań”.
Wszystko zaczęło się od ewolucji stylów muzycznych, szczególnie mam tu na myśli rozwój rocka i metalu. Początkowo kościół głosił, że ten rozdaj muzyki to najlepsza droga do potępienia, bądź rozpowszechniania praktyk satanistycznych. Jednak po jakimś czasie stało się jasne, że nie da się wygrać z gustami przeważnie młodych ludzi z własnymi poglądami na życie i świat. Dodatkowo obawy, a tak naprawdę fanaberie władz okazały się przesadzone i Watykan nie miał innego wyjścia jak odpuścić. Może trochę z powodu swojej pozycji – kościół stał z góry na przegranym miejscu – a może powodem było nowe zagrożenie jakie pojawiło się w mniemaniu kościoła tym razem w literaturze doprowadziło do rezygnacji ze sprzeciwu kościoła wobec muzyki metalowej.