Po wyborach w 2023 roku Polska stanęła przed jednym z kluczowych pytań: czy nowe władze powinny pociągnąć poprzedników do odpowiedzialności za ich działania? W polskiej polityce takie decyzje zawsze wywołują burzę. Zwolennicy rozliczeń argumentują, że jest to konieczne dla przejrzystości i sprawiedliwości. Przeciwnicy obawiają się, że może to być wykorzystywane jako narzędzie politycznej zemsty.
Czy USA mogą wykorzystać Polskę?
Upadek ZSRR w 1992 roku zakończył 500 letni okres w którym na świecie była przynajmniej jedna potęga z Europy. Z tego punktu widzenia upadek ZSRR był wydarzeniem znaczącym nie tylko dla Rosjan ale dla całej Europy. Punkt ciężkości przesunął się z Europy do Ameryki Północnej a konkretniej do największej potęgi tego kontynentu – do USA.
Pierwszy okres po zakończeniu Zimnej Wojny zbudowany był na 3 filarach: USA, Unii Europejskiej i Chinach. USA grały w tym trójkącie rolę światowego mocarstwa. Unia Europejska miała się całkowicie zjednoczyć i stanowić przeciwwagę dla USA. Chiny były następcą Japonii: krajem taniej siły roboczej i dynamicznie rozwijającej się gospodarki. Ten pierwszy okres zakończył się w 2008 roku.
Nie wierzę w pokój między PiS a PO
Te partie potrzebują zwarcia. Kiedy PO ogłosiła, że marszałkiem Sejmu zostanie Radosław Sikorski PiS się obruszył. Jarosław Kaczyński wykrzykiwał, że to prowokowanie awantury. Tymczasem nowy marszałek tuż po wyborze wezwał do zgody i współpracy. A przecież obu partiom zwarcie jest niezbędne do przetrwania. W ostatnim roku tej kadencji i tuż po wyborach czeka więc nas walka tak zajadła, jak nigdy.
Radosław Sikorski śni się pewnie czasem Jarosławowi Kaczyńskiemu. Związany, zakneblowany, błagający o litość i przepraszający za „słowa o dożynaniu”, za zmianę frontu. Za ciemne karty schowane w jakiejś teczce, o których Kaczyński wie, ale nie powie, ale Sikorski wie o co chodzi. Były minister to przecież wróg numer 2 lub 3, na pewno jest w pierwszej piątce, Adam Hofman co rano rzuca w jego zdjęcie zatrutymi lotkami o biało-czerwonym piórku.
Małe jest bardzo ważne
Małe przedsiębiorstwa są przedmiotem zainteresowania nauki i polityki gospodarczej na całym świecie. Nie dlatego, że „małe jest piękne” lecz dlatego, że ich istnienie i rozwój są ogromnie ważne nie tylko dla gospodarki.
Fundament gospodarki rynkowej: konkurencja bez wytchnienia?
Znawcy problemu twierdzą, iż bez małych i średnich przedsiębiorstw nie istnieje tak naprawdę gospodarka rynkowa. Istnieje kilka powodów dla takiego sądu. Po pierwsze, to właśnie w tym sektorze gospodarki trwa nieustannie prawdziwa walka konkurencyjna. Tu trzeba walczyć o przeżycie: kosztami produkcji, jakością oferowanych dóbr i usług, tu trzeba zabiegać o każdego klienta. Tu tętni życie gospodarcze. Wielkie kolosy przemysłowe i handlowe mają wiele sposobów na to, by zdobyć i utrzymać klienta. Operują ogromnymi środkami na promocję swej firmy i swoich wyrobów. Mają też możność „dogadywania się” i zawierania z konkurentami umów (jawnych lub tajnych) dotyczących podziału rynków zbytu i zaopatrzenia lub nawet wysokości cen. Wielcy szanują się nawzajem i „dają żyć” – najczęściej kosztem interesów konsumenta.
Komisja Europejska chce utrudnić kontrolę nad umowami o wolnym handlu
Jakiś czas temu dzięki informacjom ujawnionym przez Greenpeace potwierdzone zostały poważne wątpliwości dotyczące TTIP – obrosłej już w legendy umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a USA.
Niektórym komentatorom wydawało się że to już koniec TTIP. Inni zwracali uwagę że za tą umową stoi tak duży kapitał polityczny i biznesowy że TTIP nie zejdzie z tego świata tak szybko. Wydaje się że ci którzy sugerowali przetrwanie TTIP byli bliżej prawdy.
Satyryczne komentarze polityczne
Nie każdy z nas interesuje się polityką, ale wydaje się, że w ostatnich latach to się zmieniło. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że decyzje polityków mają duży wpływ na nasze życie codzienne. Coraz więcej Polaków ma świadomość, że głosując w wyborach ma wpływ na wybór konkretnych polityków i konkretnych partii politycznych.
Politycy i satyra polityczna
Osoby zorientowane w bieżącej polityce, chętnie śledzą też aktualną satyrę polityczną. Satyryczne komentarze śledzimy w mediach społecznościowych, w portalach satyrycznych i (coraz rzadziej) w prasie. Choć niektórzy satyrycy głaskają i chwalą rządzących, na szczęście są wciąż satyrycy niezależni. Patrzący władzy na ręce i krytycznie komentujący decyzje i działania rządzących, jeśli na to zasługują.
Oczywiście zwolennikom konkretnych partii nie podoba się satyra, która dotyka ich politycznych idoli. Dlatego satyrycy niezależni są nielubiani zarówno przez zwolenników partii rządzących, jak i tych którzy popierają opozycję.
Bajka o Wielkim Carze i Jego Wybranym Narodzie…
Rozpad ZSRR był dla większości jego mieszkańców tragedią. Zawalił się dotychczasowy świat, równowaga została gwałtownie zakłócona. Wielkie Imperium rozleciało się niczym domek z kart.
Trzeba było cudu, trzeba było męża opatrzności. O to wszystko prosili Rosjanie wznosząc wzrok ku niebu. I, tuż przed rokiem 2000 niebo posłuchało swój wybrany naród, szczodrze obdarzony Ziemią, Ropą i Gazem.
On musiał nadejść. Rosjanie czekali na niego, modlili się i wzdychali: przyjdź, zostań naszym Bogiem, Carem, Ojcem i Matką. Na świecie wzrastał chwast nacjonalizmu i rozmnażał się wirus faszyzmu. Krwawe wojny w Jugosławii i Ruandzie w pierwszej połowie lat 90. pokazały, że nadzieje na lepszy światowy porządek są nierealne, przynajmniej przy ówczesnym rozkładzie sił. USA nieodmiennie wyznawało ,,filozoficzne’’ podejście do zabijania słabszych narodów przez narody silniejsze i liczebniejsze. Tym samym prezentowane podejście, podobne było do tego, jakie miał w latach 30. niechlubnej pamięci premier Chamberlain wobec objęcia władzy przez Hitlera. Obfite kompromitujące Hitlera materiały, miały umożliwić jego kontrolę przez Zachód. Już wiemy, że tak się nie stało i Hitler uderzył nie tylko w bolszewików, ale wcześniej we własnych ,,cywilizowanych kibiców’’.
A więc jest, przybył – wymodlony i wyproszony. Nadszedł, by zrobić porządek i tchnąć odrobinę dumy w słabnącą rosyjską duszę. Naród był zachwycony Jego Siłą. W krótkim czasie został wszechmocnym Władcą,trzymającym Rosyjską Ziemię w twardej garści. Opanował też nowoczesne Przepływy: pieniędzy, informacji i energii w dawnym Imperium. Przestraszył oponentów dookoła siebie, a trochę później nawet tych za oceanem. Stwierdzili oni wtedy, zgodnie z Synem swego Ojca, Buszem marnotrawnym, że na własne oczy zobaczyli Jego Duszę. Widok niewątpliwie był imponujący, zasługujący na kilka specjalnych załączników do Biblii. Rozwój wydarzeń w Rosji wymykał się spod kontroli ,,białego człowieka’’, ,,homo zachodusa’’, na korzyść innego człowieka, tak samo białego, ale, jak to się mówi po angielsku
– less udanego. Epokę Wielkiego Aktora Reagana mógł teraz zastąpić Wielki Reżyser, duchowy uczeń innego Dyrygenta: jedynego Cara wszystkich Słowian – Józefa Stalina. ,,Niech się boją, inaczej nie będą szanowali’’, – tę kluczową lekcję Józefa zachód ciągle próbował zignorować, handlując wszystkim czym się da i głosząc ,,koniec Historii’’. Ale historie dopiero się zaczynały. O ile Związek Radziecki jedynie próbował stworzyć nowego człowieka, o tyle na samym początku nowego tysiąclecia definitywnie powstał Człowiek Supernowy: uczeń Wielkich Mistrzów Dzierżyńskiego, Menżyńskiego i Jagody. O Andropowie już nie wspominając. Supernowy zasilił sobą 80 proc. aparatu państwowego Matuszki Rosji i określił nową narodową jakość.
I wyglądało, że Rosja stanie się niedługo imperium na miarę Związku Radzieckiego, a może i większym. Ale nawet nasz bohater Wladimir Najmądrzejszy otworzył szeroko oczy, kiedy okazało się, że były zastępca ministra MSW Rosji dał kilka lat temu rozkaz milicjantom, by zabić dziennikarza w Petersburgu, powołując się właśnie na Niego.
– To On, powiedział. Chłopaki, to On.
On wie o tym. Tak że spoko. Zróbcie to chłopaki, tu dla was wódka, a tam pieniądze. Ale to już, kiedy będzie po sprawie. Chłopaki, przekonywał wciąż,wy się o nic nie martwcie – On o tym wie. Zabójstwo było zorganizowane podobnie jak zabójstwo Księdza Popiełuszki.
Nie był to jednak koniec niespodzianek. Życie nawet Najmądrzejszego, Ojca i Cara, najprostsze nie jest. Musiał On, zgodnie z powyższą umową, wybrać swojego następcę. Miał dwóch kandydatów: Iwana i Misia. Wszyscy myśleli, że Iwan jest najważniejszy, bo najgroźniejszy. Powiadali szeptem, że jakiś tam syn Iwana, lewy tam, czy prawy, zabił staruszkę. No przecież prawdziwy Groźny i to jak Groźny – tak już z nimi jest, z Iwanami Groźnymi. Jakby nikogo nie zabił, wtedy jaki on tam Iwan, a już na pewno nie Groźny! Wszyscy go bali się, oprócz Putina, ale nareszcie wydarzył się Największy Cud. W roku 2007 AD zaczął bać się go nawet On – Putin.
– Robi się burdel – powiedział podobno -robi się burdel. A tam gdzie burdel, tam trzeba natychmiast wołać prawników, niech sobie rozgrzebują to szambo. I postawił na Misia. Bo Miś jest prawnikiem, nikogo nie zabił, a nawet nie ma takiego zamiaru,a jeśli ma, to skutecznie to ukrywa.
Po tych zaskakujących wydarzeniach nic nas już nie powinno zdziwić. Widzę taką oto przyszłość: Supernowy Car razem ze swoją Drużyną wypromuje nową firmę: Infoenergoprom, która połączy wszystkie rosyjskie Nafto-, Energo- i Gazpromy.
I stanie się najgroźniejszą firmą na świecie, najpierw detronizując Microsoft Billa Gatesa przy pomocy pieniędzy Wielkich Książąt Rosyjskich – Romana Abramowicza i Olega Deripaski – a później kierując pieniądze Billa Gatesa do kieszeni Supernowych Rosjan. Groźba utraty dominacji nad światowymi przepływami energii i informacji doprowadzi USA do ataku na Iran i Pakistan, po czym duch islamskiej rewolucji odetnie amerykanów od bliskowschodniej ropy na dobre i na złe. Ceny ropy podskoczą do 150-200 dolarów za baryłkę w ciągu najbliższych 5 lat. Polska uruchomi nareszcie rurociąg naftowy Baku-Odessa-Brody-Płock-Gdańsk, co mogła i powinna była zrobić jeszcze 5 lat temu, ale co i tak będzie ogłoszone jako nowy Cud nad Wisłą. Na świecie będzie wielki kryzys, po czym zwycięży nowy ustrój: gospodarka mieszana.
RL i SG
Polacy w poszukiwaniu ziemi obiecanej
Film w Polsce wchodzi do kin pod tytułem „Polak potrzebny od zaraz”, jednak jego oryginalny tytuł brzmi „It’s a Free World” (To wolny świat”. Jego bohaterkami są Angielki sprowadzające emigrantów, także Polaków do pracy. Obraz opowiada nie tylko o emigrantach, ale również o Brytyjczykach, o systemie, który toleruje albo wręcz opiera się na nieuczciwym pozyskiwaniu taniej siły roboczej – stąd taki tytuł – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” reżyser Ken Loach. Bohaterka filmu Angie nie jest złą kobietą, po prostu poddaje się logice biznesu: konkurencja jest ogromna, więc jeśli chce przetrwać na rynku, musi ciąć koszty.
Watykan vs kultura – o opinii, która nikogo nie obchodzi
Po raz kolejny kościół katolicki pokazuje swoją ignorancję i brak otwartości na jakąkolwiek odmienność. To już chyba norma, że władze kościoła katolickiego zabierają zdanie odnośnie spraw dalece odbiegających od ich „kręgu zainteresowań”.
Wszystko zaczęło się od ewolucji stylów muzycznych, szczególnie mam tu na myśli rozwój rocka i metalu. Początkowo kościół głosił, że ten rozdaj muzyki to najlepsza droga do potępienia, bądź rozpowszechniania praktyk satanistycznych. Jednak po jakimś czasie stało się jasne, że nie da się wygrać z gustami przeważnie młodych ludzi z własnymi poglądami na życie i świat. Dodatkowo obawy, a tak naprawdę fanaberie władz okazały się przesadzone i Watykan nie miał innego wyjścia jak odpuścić. Może trochę z powodu swojej pozycji – kościół stał z góry na przegranym miejscu – a może powodem było nowe zagrożenie jakie pojawiło się w mniemaniu kościoła tym razem w literaturze doprowadziło do rezygnacji ze sprzeciwu kościoła wobec muzyki metalowej.
Frekwencja wyborcza w Polsce w latach 1990-2015
Uczestnictwo obywateli jest jedną z najważniejszych cech demokracji i jednocześnie jedną z jej najistotniejszych wartości.
Współczesne demokracje zapewniają tylko jeden sposób angażowania się obywateli w sprawy wspólnoty politycznej: wybieranie władz w głosowaniu powszechnym. Niska frekwencja jest dla demokracji groźna w kilku konkretnych sytuacjach.
Po pierwsze, gdy jest związana z nierównościami społecznymi. Przykładowo, jeśli nie głosują osoby z niższych warstw społecznych (co we współczesnych demokracjach jest raczej regułą niż wyjątkiem), to ich interesy na scenie politycznej są gorzej reprezentowane.