Nie mogę sobie przypomnieć z jakiego kabaretu czy filmu pochodzi cytat „Kur** muszę komuś przypier**, bo mnie kur** krew zaleje” w której wypowiada ją jakiś osiłek w niepasującej sielankowej scenie. Nie pamiętam, a świetne nadawał by się na motto, gdyż oddaje wewnętrzną walkę jaką musi toczyć osoba nabuzowana negatywnymi emocjami.
Do rzeczy. Bezpośrednim impulsem do napisania niniejszego teksu był artykuł Krzysztofa Sykta p.t. Państwowa Kompromitacja Wyborcza, choć nie tylko jego dotyczy. Czytaj dalej
Związki gmin
W odległych czasach, kiedy III Rzeczypospolita nie dzieliła się jeszcze na powiaty, samorządne gminy łączyły się(od czasu do czasu) w wolne związki. Te konkubinaty były dość modne, choć wszyscy zdawali sobie sprawę, że chodzi w nich jedynie o zwykłe, przyziemne sprawy – wodę, promocję, turystykę lub tak czy inaczej nazwany, ale zawsze wspólny interes.
Mimo to (a może właśnie dzięki temu) te wolne związki gmin przetrwały nawet bolesne wykluwanie się powiatów, które wiele mają do zrobienia i nic nie mogą zrobić, bo nie mają za co. W każdym razie tak twierdzą.
Wolne związki gmin zaczęły powstawać już w 1990 roku. Stało się to za sprawą Rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów nr 47 z 16 sierpnia tegoż roku w sprawie rejestracji związków międzygminnych, które zostało wydane na podstawie ustawy o samorządzie terytorialnym z 8 marca 1990 roku.